Ubiór był wizytówką człowieka, określał jego pochodzenie i przynależność klasową, tak w romantyzmie strój stał się środkiem wyrazu własnej osobowości. Ludzie poprzez ubranie starali się manifestować swe poglądy, a nie dopasowywać do innych. Kobiety, jako istoty idealne, miały wyglądać zwiewnie i anielsko. Nosiły suknie podkreślające wysmukłość talii oraz niespokojne fryzury, uwypuklające indywidualność i tajemniczość osoby. Sylwetka kobieca optycznie rozdzielała się na dwie części: poszerzoną przez bufy rękawów partię stanika i bardzo szeroką, marszczoną, wkładaną na kilka halek partię spódnicy. Talię ujmowano szerokim paskiem z klamrą na przodzie. Spódnice skrócono do kostek. Bardzo charakterystyczne były uczesania. Włosy z tyłu, do połowy głowy sczesywano gładko do góry i upinano w węzeł na samym czubku. Z przodu dzielono je przedziałkiem na środku i układano w grupy podłużnych loków po bokach twarzy. Sukienki zapięte pod szyję dla tajemniczości lub też pod koniec biedermeieru wygorsowane bez ramiączek, odsłaniające szyję, górę piersi i ramiona. Taka nagość wyłaniająca się z ciężkiej, welurowej sukni działała silnym i zamierzonym kontrastem.